Co jeszcze?


27 lipca 2019, 19:13

   Kosmetyczka pomogła, ale pomogło coś jeszcze - basen.

   Pływanie to jedyna aktywność fizyczna, w której zawsze byłam dobra. Umiem pływać od 7 r. ż. i sprawia mi to przyjemność, a ponieważ mam niedaleko basen, postanowiłam trochę usystematyzować te moje ćwiczenia. Przede wszystkim założyłam sobie cele - ustaliłam dystans, który chciałam osiągnąć oraz postanowiłam poprawić technikę pływania. Zaopatrzyłam się w najtańsze płetwy, założyłam, że na basen będę chodzić dwa razy w tygodniu i skupię się na stylu dowolnym.

   Pierwsze tygodnie były ciężkie. Musiałam robić częste przerwy, miałam problemy z zatokami (właściwie nie wiem, dlaczego), a przez stałe noszenie okularów pływackich, wyglądałam jak panda (znajoma spotkana na zakupach, spytała mnie, czy ktoś mnie pobił). Ale, warto było.

   Poprawiłam kondycję, odporność, wzrosła pewność siebie i motywacja do robienia czegokolwiek, ale to, co najważniejsze - moje nogi wyszczuplały i wyglądałam naprawdę świetnie, jak na siebie, oczywiście. Ramiona mi się rozrosły, więc poprawiły się proporcje sylwetki.

   I, to był mój drugi sukces w walce z lipodemią.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz